Home Lifestyle Kamila i Łukasz Jarząbkowie twórcy kanału „Co dziś robimy” – wywiad

Kamila i Łukasz Jarząbkowie twórcy kanału „Co dziś robimy” – wywiad

Kamila i Łukasz Jarząbkowie są  współtwórcami kanału „Co dziś robimy” na YouTubie. To wspaniała para, która wie, czego chce od życia, i ciężko pracuje, by osiągnąć swój cel i spełniać swoje marzenia. Gdy stwierdzili, że już nie chcą mieszkać w blokach, postanowili, że sami WYBUDUJĄ i WYKOŃCZĄ swój dom. I tak zrobili. Efekt ich pracy jest niesamowity, wszystko jest przemyślane w każdym szczególe, a przede wszystkim dobrze zrobione. To para profesjonalistów w życiu zawodowym, a prywatnie to para nie tylko pełna energii, ogromnego poczucia humoru, pozytywnego nastawienia do życia, ale przede wszystkim miłości do siebie nawzajem.

Co dziś robimy to kanał na YouTubie prowadzony przez zwariowany team. Znajdziecie tam dużą dawkę wiedzy budowlanej, a to wszystko przeplatane wstawkami z życia codziennego naszych bohaterów i okraszone dużą porcją dobrego humoru.

Reklama

Co dziś robimy

Kim są bohaterowie kanału Co dziś robimy ?

Kamila Szefowa to mózg całej operacji. Gdyby nie ona to prawdopodobnie ten kanał już by nie istniał. To ona montuje wszystkie filmy, odpowiada na komentarze, zajmuje się social mediami i mailami firmowymi.

Majster – pracowity, ale małomówny. Kiedy włącza się kamera, zwykle znika gdzieś na drabinie pod sufitem albo przykręca jakąś deskę, żeby tylko nie musieć nic mówić. Może dlatego wszyscy myślą, że w tej ekipie tylko on pracuje.

Łukasz – główny prowadzący kanał. Mówią, że to straszna gaduła, ale po prostu przejmuje na siebie prowadzenie odcinków. Bo kto, jak nie on? Poza kamerą jest raczej wyciszony. Natomiast kiedy wpadnie na jakiegoś widza, zawsze poświęca dłuższą chwilę na rozmowę, choć jest nieśmiały.

Teodor owczarek niemiecki, kierownik budowy, miłośnik szpadla i taczki. Zawsze wie, gdzie się położyć, nie przeszkadza mu to, że akurat w tym miejscu jest środek akcji, gdzie coś przykręca się wkrętarką lub wygładza szlifierką.

Sally buldożka francuska, najmłodszy członek ekipy. Chodzące ADHD. Wszędzie jest jej pełno. Rozstawia wszystkich po kątach, szczególnie Teodora (i wcale nie przeszkadza jej to, że jest sześć razy od niej cięższym wilkiem!).

Jak Teodor pojawił się w Waszym życiu?

Kamila i Łukasz: Teodor pojawił się po podjęciu decyzji, że będziemy mieszkać w domu, a nie w blokach. Na samym początku miał być psem typowo podwórkowym, do pilnowania. Jak zaczęliśmy budować dom, doskonale wiedzieliśmy, że chcemy owczarka niemieckiego długowłosego. Ba, nawet wiedzieliśmy, jak będzie miał na imię – wybrała je Kamila. Musieliśmy przekonać hodowcę, żeby w rodowodzie nasz pies miał wpisane imię Teodor. Hodowca się zgodził, ale powiedział, że nigdy więcej nie pójdzie na takie ustępstwo, bo bardzo się namęczył, wymyślając wszystkim psom z miotu imiona na literę „T”. I tak 2 listopada 2018 roku Teodor pojawił się w naszym życiu. W tym czasie byliśmy jeszcze na etapie budowy domu. Teodor przez rok mieszkał z nami w bloku i tak stał się członkiem rodziny. Opcja, którą na początku zakładaliśmy, czyli że to będzie pies podwórkowy, w ogóle nie wchodziła w grę. Ani on tego nie chciał, ani my. Śmialiśmy się nawet, że jeden pokój w nowym domu będzie specjalnie dla Teodora.

Teodor śpi z Wami w łóżku?

Kamila i Łukasz: Czasami… Zasadniczo na samym początku nie było opcji, by pies wchodził na kanapę. I nawet przez rok trzymaliśmy się tej zasady. Ale w końcu wszystkie zasady są po to, by je łamać. Teraz Teodor wchodzi na kanapę, poleży chwilę i schodzi, trochę jak kot. Tak samo jest w przypadku naszego łóżka. Przyjdzie, poprzytula się, pogłaszczemy go i za chwilę idzie do siebie. A ostatnio nawet jak go wołamy, by przyszedł do łóżka, to nie chce. Tedi uwielbia spać na podłodze, chociaż niedawno kupiliśmy mu kolejne posłanie, bo jeden w widzów naszego kanału zarzucił nam, że Tedi nie ma legowiska. A on ma już trzy posłania, a i tak najlepsza jest podłoga.

Tedi jest chyba trochę jak dziecko?

Kamila i Łukasz: To prawda. Lubi być cały czas przy nas, bardzo się do siebie przyzwyczailiśmy. Jak my jesteśmy w domu, to on jest w domu, jak my jesteśmy w ogrodzie, on jest w ogrodzie. Czasem mu mówimy: idź na dwór, pobiegaj trochę, pobaw się… Wtedy wychodzi niechętnie i po pięciu minutach jest z powrotem w domu.

Czy wakacje też zawsze spędzacie w trójkę?

Kamila i Łukasz: Raz go nie zabraliśmy zimą w góry, jak był jeszcze mały. I właśnie podczas tego wypadu oświadczyłem się Kamili w zaspach na Śnieżce. Będziemy ten dzień pamiętać do końca życia, tak mocno padał śnieg, że gdy schodziliśmy, widoczność była praktycznie zerowa. A później Teodor już zawsze podróżował z nami.

Jak się podróżuje z dużym psem?

Kamila i Łukasz: Niestety, nie jest łatwo. Nie wszystkie obiekty noclegowe przyjmują psy, a jak już przyjmują, to najczęściej te małe. Nie raz spotkaliśmy się z odmową ze względu na Teodora. Na szczęście sytuacja się zmienia i jest coraz więcej miejsc przyjaznych zwierzętom, ale to ciągle za mało. Podróżowanie z psem ma dwie strony medalu. Teodor zwiedza świat, poznaje nowe miejsca, nowe zapachy, nowych ludzi, nie jest psem, który spędzi całe swoje życie na podwórku. Śmiejemy się, że nasz pies jest taki światowy. (śmiech)

Natomiast jedzenie zamawiamy najczęściej na wynos, bo Teodor jest psem terytorialnym i nie będzie grzecznie drzemał pod stołem, tylko obserwuje, co się dzieje i kiedy ktoś się zbliża, po prostu zaczyna szczekać. Bardzo lubimy zwiedzać, a niestety z psem nie da się wejść chociażby do większości muzeów. Odpadają też miejsca, gdzie są duże skupiska ludzi. Kiedyś wybraliśmy się na Jarmark Dominikański i nie najlepiej wspominamy tę wycieczkę. Tedi męczył się w kagańcu, niektórzy ludzie się go bali, dziwnie reagowali… Ale dzięki wspólnym wakacjom z psem bardziej zaczęliśmy doceniać przyrodę. W tym roku wybieramy się na Słowację, by połazić po Tatrach, w Polsce niestety nie wolno zwiedzać parków narodowych z psem.

Przyznajcie się, czyj tak naprawdę jest Teodor?

Kamila: W papierach mój, a w rzeczywistości Łukasza. Ja jestem taką mamą, która obroni, jak tata jest zły, albo przytuli, ale bardziej kocha Łukasza. Gdy wraca, widać tę wielką radość, na mnie aż tak nie reaguje.

A jako dzieci mieliście zwierzęta?

Łukasz: Ja mieszkałem w domu jednorodzinnym i zawsze mieliśmy psy. Jak byłem dzieciakiem, to po powrocie ze szkoły zawsze się z nimi bawiłam. A kiedy byłem starszy, to chodziłem z nimi na szkolenia i wtedy dużo dowiedziałem się o psach, o ich wychowaniu itd. W przypadku Kamili Teodor jest jej pierwszym psem.

Co Was urzeka w psach?

Łukasz: Wierność. Pies to nasz najwierniejszy przyjaciel. Nigdy cię nie okłamie, nie robi nic dla korzyści, no, chyba że dla żwaczy. (śmiech) Jest zawsze przy tobie, gdy ci źle. Psy doskonale wyczuwają nasz nastrój. Teodor, gdy widzi, że mam gorszy humor, przychodzi i kładzie się koło mnie. To taki odstresowywacz.

Kamila: Dzięki Teodorowi zwolniliśmy. Zawsze to był taki dziki pęd, że musimy zobaczyć, jak najwięcej. Potrafiliśmy przejść 40 km dziennie, a z Tedim wszystko się zmieniło. Musimy planować zupełnie inaczej zwiedzenie, robimy np. 10 km, ale dzięki temu możemy napawać się pięknem przyrody, relaksować, po prostu odpoczywać. Podczas wycieczek zawsze sprawdzamy, jak czuje się Tedi, czy potrzebuje odpoczynku, czy musimy zwolnić. Zawsze zabieramy trzy butelki wody: dwie dla psa, jedną dla nas.

Tedi lubi się bawić?

Kamila i Łukasz: Uwielbia. Ma mnóstwo zabawek. Kupiliśmy ostatnio kosz na koce i poduszki, a cały jest zawalony zabawkami. Tedi przychodzi i wybiera, którą chce się teraz pobawić.

Opowiedzcie nam, czym dokładnie się zajmujecie?

Kamila i Łukasz: Prowadzimy kanał „Co dziś robimy” na YouTubie, budujemy domy, remontujemy, zajmujemy się też ich wykańczaniem.

Skąd pomysł na kanał na YouTubie?

Łukasz: Pomysł narodził się w trakcie budowy naszego domu, który jest z projektu dom za 150 000 tys. z kanału Łukasza budowlańca. Zaczęliśmy nagrywać, kiedy dom był w stanie deweloperski. Od dziecka interesowałem się kręcenie czegokolwiek. Pamiętam, jak ojciec miał kamerę, jeszcze taką na kasety. Kręciłam wszystko, co się dało. A teraz spełniam trochę marzenia z dzieciństwa.

Opowiedzcie, proszę, o czym dokładnie jest Wasz kanał?

Kamila i Łukasz: „Co dziś robimy” to nie tylko kanał budowlany, na którym dowiesz się, jak położyć płytki lub pomalować ścianę, ale również kanał, który włączasz z chęcią, jak dobry serial, pełen humoru, z luźnym podejściem do życia. Oczywiście również z dużą dawką wiedzy i patentów, np. jak coś zrobić, gdy nie posiadasz profesjonalnego sprzętu.

Nie jesteśmy typowym kanałem budowlanym. U nas zobaczycie nie tylko prace wykończeniowe, budowy domów czy poradniki DIY. To jest część naszego życia. Jak sama nazwa kanału wskazuje, pokazujemy, co dziś robimy.

Poza tym jesteśmy trochę zwariowanym teamem, bo który budowlaniec ma w zwyczaju zabierać prawie na każdą robotę dużego owczarka niemieckiego w akompaniamencie małej buldożki francuskiej.

Skąd macie zlecenia?

Kamila i Łukasz: Na początku to były zlecenia od znajomych. Potem zaczęli odzywać się do nas widzowie kanału. Otrzymujemy propozycje także z zagranicy. Jesteśmy młodą firmą i nie chcemy brać za dużo zleceń, na rok czy na dwa lata do przodu. W pewnym momencie wzięliśmy za dużo na siebie i przez blisko trzy miesiące pracowaliśmy przez siedem dni w tygodniu, po 12–13 godzin dziennie. Nie mieliśmy kompletnie czasu dla siebie, byliśmy bardzo zmęczeni i wiemy, że nie chcemy tak żyć. Mieliśmy też do skończenia nasz ogród, taras, elewację. A co najważniejsze, musimy wywiązywać się ze zobowiązań w stosunku do partnerów na YouTubie, a wtedy staramy się jeszcze bardziej, by wszystko było nakręcone jak najlepiej. Niektórym się wydaje, że to wszystko się kręci i montuje w pięć minut, ale tak nie jest. To wymaga dużych nakładów pracy. Na wszystko ciężko pracujemy, bo dzisiaj nie ma nic za darmo.

Gdzie się widzicie za cztery lata?

Łukasz: Ja bym chciał jeszcze kręcić filmy, bo sprawia mi to przyjemność. Chciałbym, żeby nasza druga noga, czyli firma budowlana, rozwijała się i wszystko poszło w naprawdę fajnym kierunku. Nie ukrywam, że chciałbym też rozwijać firmę marketingowo, pozyskać nowych partnerów do współpracy długofalowej i dla nich kręcić materiały. Od dziecka lubię kamerę, więc może poprowadzę jakiś program telewizyjny. (śmiech) A tak prywatnie to musimy podziałać z naszym ogródkiem, by tu realizować ciekawe projekty.

Kamila: A ja mam nadzieję, że będziemy więcej podróżować z Teodorem i będziemy odkrywać wspaniałe miejsca.

Jak lubicie spędzać wolny czas? Razem czy osobno?

Kamila i Łukasz: Zdecydowanie razem. Lubimy spędzać czas w ogrodzie, wyskoczyć na wycieczkę rowerową po mieście. Mamy swoją ulubioną trasę ścieżkami rowerowymi dookoła Łodzi. Planujemy, żeby troszkę zwolnić z robotą i pojeździć po Polsce. Pozwiedzać, ponapawać się pięknem przyrody, po prostu cieszyć się życiem. Dwa lata poświęciliśmy na budowę i wykończenie domu, spędzaliśmy na budowie każdą wolną chwilę. Czas odpocząć.

Bardzo dziękujemy za zaproszenie do Waszego pięknego domu. Życzymy Wam dużo odpoczynku i sukcesów zawodowych.

Kamila i Łukasz: My również bardzo dziękujemy.

Przeczytaj również

Zostaw komentarz

*Korzystając z tego formularza zgadzasz się na przechowywanie i przetwarzanie Twoich danych przez tę stronę internetową.