Kogo uważacie za największego tureckiego celebrytę? Może znakomitego polityka, artystę lub społecznika? Nie. W tureckim Stambule status VIP-ów mają wolno bytujące tam koty.
Wiele kultur wynosi na piedestał różne zwierzęta, które zyskują status chronionych oraz podlegają szczególnej czci, a przynajmniej specjalnemu traktowaniu. Wszyscy doskonale wiedzą o świętych krowach w Indiach czy specjalnym statusie kotów w starożytnym Egipcie. Jednak czy we współczesnym świecie jest jeszcze miejsce dla czworonożnych przyjaciół, którzy mogą nieskrępowanie i swobodne żyć na ulicach miast na takich samych prawach jak człowiek? Okazuje się, że Stambuł na to pozwala.
Jest to największe i najludniejsze miasto Turcji. Niegdysiejsza stolica imperium i symbol starożytnego świata. Obecnie obok 15 milionów mieszkańców możemy spotkać tu kilka milionów wolno żyjących kotów. Uliczne futrzaki zajmują tutaj wyjątkowe miejsce, a ich bezdomność nie jest postrzegana w charakterze problemu, z czym spotykamy się w większości europejskich miast.
Koty w islamie
Wyjątkowe traktowanie kotów w Stambule można zawdzięczać w dużej mierze islamowi, który nakazuje dokarmianie przynajmniej jednego bezdomnego kota. Wszystko powiązane jest z Mahometem, który uważał, że koty są zwierzętami rytualnie czystymi. Szczególnie traktował swoją kotkę o imieniu Muezza.
Istnieje wiele legend i przypowieści (są to hadisy, czyli opowieści przytaczające wypowiedzi Mahometa) o ich wzajemnych relacjach, w tym jedna, w której kotka uratowała prorokowi życie. Mówi ona o tym, że wąż wślizgnął się do rękawa proroka, a ona uratowała go przed śmiertelnym ukąszeniem. W ramach wdzięczności prorok położył rękę na jej grzbiecie po trzykroć, przez co obdarował ją oraz inne koty umiejętnością spadania na cztery łapy.
Tych historii jest wiele, a wszystkie pokazują szczególną więź łączącą Mahometa i Muezzę. Islam pozwala kotom swobodnie przebywać w meczetach. Zabroniona jest również sprzedaż kotów, a ich złe traktowanie to grzech podlegający surowej karze. Islam nie zachęca jednak do trzymania zwierząt w domach, może stąd rzesza bezdomnych kotów w Stambule, które jednak mają się dużo lepiej niż niektóre zachodnioeuropejskie zwierzęta domowe.
Skąd się wzięły koty w Stambule
Istnieje wiele teorii dotyczących pochodzenia futrzaków w Stambule. Głównie mówią one o walce z gryzoniami w mieście. Jednak najbardziej prawdopodobną jest ta, według której koty przypłynęły na statkach handlowych jeszcze w czasach Imperium Osmańskiego, po czym zadomowiły się w sprzyjających miejskich warunkach.
Współcześnie koty mają status niemalże nietykalnych. Pomieszkują w sklepach, restauracjach czy specjalnie stawianych im domkach. Są ludzkimi przyjaciółmi, dokarmianymi, leczonymi i traktowanymi z przymrużeniem oka, albowiem wszelkie psoty czy drobne kradzieże uchodzą im na sucho.
Mieszkańcy Stambułu traktują koty jak członków rodziny, zaprzyjaźniają się z nimi, dbają o nie, jednak nie pozwalają na wspólne zamieszkanie w domu. Przy niemal każdym domostwie powystawiane są miski z wodą, jedzeniem oraz specjalne „noclegownie”, czyli domki dla kotów. Niektóre ufundowane są przez prywatne osoby, inne przez gminy czy społeczność lokalną.
Koty, jak wiadomo, chadzają własnymi ścieżkami, więc taka swoboda z pewnością im się podoba. Często jednak wybierają sobie jednego człowieka, z którym się zaprzyjaźniają, przychodzą do niego regularnie po jedzenie i odrobinę czułości. Niektóre koty stają się lokalnymi celebrytami, a o ich dobro, łącznie z pokrywaniem kosztów leczenia, dba cała lokalna społeczność. Niektóre z kocich VIP-ów doczekały się również pośmiertnego pomnika, jak na przykład kot Tombili, ulubieniec mieszkańców.
Pomimo całej sympatii mieszkańców do kotów ich los w pewnym momencie został zagrożony. W 2012 roku powstał projekt ustawy mówiący o tym, że stambulskie koty powinny zostać poddane pewnym regulacjom prawnym, mającym na celu zmniejszenie populacji zwierząt żyjących wolno w mieście. Ustawa skupiała się głównie na psach, jednak nad kotami również przez moment zawisły czarne chmury. Na szczęście statut kocich celebrytów nie jest obecnie zagrożony. Ciekawe przygody stambulskich futrzaków można obejrzeć w filmie Kedi – sekretne życie kotów (reż. Ceyda Torun).