Spis treści
„Uroczy szczeniak rasy jack russel terrier. Cena: 500 złotych” – nigdy nie daj się nabrać na takie ogłoszenia. Ufając tego typu hodowcom, wspierasz rozwój pseudohodowli. Niestety, niektórzy nie myślą o losie psów, a jedynie o cenie. Jak więc rozpoznać pseudohodowlę? Czym się kierować przy zakupie psa lub kota? Odpowiadamy na te pytania.
Czym jest pseudohodowla?
Boksery, yorki, owczarki, koty bengalskie, brytyjczyki – długo by można wymieniać. Na portalach, takich jak Gumtree czy OLX, jest wiele ogłoszeń o sprzedaży rasowych szczeniąt lub kociąt w niskiej cenie. Tyle że dobry hodowca nie sprzedaje zwierzęcia za 300 lub 500 złotych. Robią to pseudohodowcy, którzy nastawieni są na zysk i nie zważają na dobrostan zwierząt.
Czym jest pseudohodowla? To hodowla, w której najczęściej rozmnażane są modne aktualnie rasy i które nastawione są na zysk, a nie na dobro zwierząt. Suki przeznaczone do rozrodu nie mają przerw na regenerację, a zwierzęta nie są odpowiednio leczone, często również są utrzymywane w złych warunkach. Ale tego przeciętny Kowalski nie widzi, bo najczęściej nie ma wstępu na cały teren hodowli. Widzi natomiast słodkiego szczeniaka w cenie zaledwie 300–500 złotych.
W walce z pseudohodowlami miała pomóc ustawa o ochronie zwierząt. Ale jej błędna nowelizacja z 2012 roku dała furtkę do zwiększenia ich liczby.
Artykuł 10a ust. 2. tej ustawy mówi o tym, że zabrania się rozmnażania psów i kotów w celach handlowych. Jednak do pogrążenia walki z pseudohodowlami przyczynił się ustęp 6. tego samego artykułu, który mówi:
„Zakaz, o którym mowa w ust. 2, nie dotyczy hodowli zwierząt zarejestrowanych w ogólnokrajowych organizacjach społecznych, których statutowym celem jest działalność związana z hodowlą rasowych psów i kotów”.
– W ten sposób pseudohodowle zaczęły zrzeszać się w organizacjach i stowarzyszeniach, a wiele z nich rodowód daje praktycznie każdemu psu – tłumaczy mecenas Katarzyna Topczewska.
Pseudohodowla czy jednak nie?
Jak rozpoznać pseudohodowlę? Skąd mamy wiedzieć, że hodowca, u którego pytamy o szczeniaka czy kociaka, jest wiarygodny?
– Ze swej strony mogę poradzić, i wydaje mi się, że jest to najpewniejsza i najprostsza metoda, aby sprawdzić na stronie Związku Kynologicznego w Polsce listę zrzeszonych hodowli danej rasy w Polsce – mówi radca prawny Anna Poprawa, której kancelaria zajmuje się ochroną praw zwierząt.
Wykaz ten znajdziemy na oficjalnej stronie Związku Kynologicznego w Polsce.
– Właściciel hodowli powinien nam udostępnić wszelką dokumentację dotyczącą szczeniaka. W szczególności drzewo genealogiczne psa (najlepiej do co najmniej trzech pokoleń w tył), rodowód wydany przez Związek Kynologiczny w Polsce, książeczkę zdrowia matki, jak i samych zwierząt. Warto przynajmniej kilkukrotnie odwiedzić hodowlę, by sprawdzić warunki, w jakich przetrzymywane są zwierzęta. Jeżeli to możliwe, możesz także odwiedzić ojca szczeniaków. Dbałość o dobrostan zwierząt jest tym, co z pewnością odróżnia hodowcę od pseudohodowcy – dodaje Anna Poprawa.
Co wchodzi w skład takiej dokumentacji? Przy zakupie psa z hodowli na pewno powinniśmy dostać:
- książeczkę zdrowia szczenięcia (ze szczepieniami i odrobaczeniem),
- metrykę, na której podstawie możemy wyrobić rodowód.
– Szczeniak powinien być też oznakowany (chip lub tatuaż) i przejść przegląd hodowlany. Polecam także zawsze spisać z hodowcą umowę sprzedaży szczenięcia, w której powinny zostać szczegółowo określone wszystkie warunki sprzedaży oraz zakres odpowiedzialności hodowcy – mówi Anna Poprawa. – Brak tych dokumentów czy niechęć, by podpisać umowę powinny zapalić nam lampkę ostrzegawczą w głowie.
Prawo a pseudohodowla
Mecenas Katarzyna Topczewska sprawami pseudohodowli i znęcania się nad zwierzętami zajmuje się od 12 lat.
– Jedno z drugim się wiąże. Już kiedy widzimy ogłoszenia sprzedaży szczeniaków w cenie 500–600 złotych, powinna zapalić się nam czerwona lampka. To niemożliwe, by właściciel mógł sprzedawać w takiej cenie szczenięta i jednocześnie dobrze utrzymywać hodowlę i zapewniać matce oraz jej potomstwu dobrostan, czyli wysokiej jakości karmę, stałą opiekę weterynaryjną i profilaktykę – mówi mecenas Topczewska. Niestety, ludziom wciąż brakuje refleksji. Patrzą na cenę i nie zastanawiają się, w jakich warunkach są hodowane zwierzęta. Ważne jest tylko to, że są w typie rasy: pekińczyka, westa itp. Brakuje świadomości i wiedzy. Jedna ze spraw, które prowadziłam, dotyczyła hodowcy, który trzymał psy w klatkach po lisach, bo wcześniej miał fermę lisów.
Oczywiście rozmnażanie zwierząt w ramach pseudohodowli często jest jednoznaczne ze znęcaniem się nad zwierzętami. Tutaj ustawodawca jest już surowszy, bo za znęcanie się nad zwierzętami można otrzymać karę do trzech lat pozbawienia wolności.
Jeżeli natomiast sprawca działa ze szczególnym okrucieństwem, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do nawet pięciu lat. W takich przypadkach sądy orzekają także tzw. przepadek (utratę) zwierzęcia, zakaz posiadania zwierząt przez określony czas. A także nawiązkę w wysokości od 1000 zł do 100 000 zł na wskazany cel związany z ochroną zwierząt. Ustawa nie przewiduje jednak co do zasady kar dla nabywców zwierząt. Zresztą często oni sami zgłaszają się do prawnika. Jak twierdzą prawnicy, najczęściej wtedy, gdy okazuje się, że pies, którego kupiliśmy z pseudohodowli, ma poważne wady genetyczne.
– Czasem ludzie nie mają nawet świadomości, że mają do czynienia z pseudohodowlą. Refleksja przychodzi dopiero wtedy, gdy po zakupie psa za 500–600 zł muszą wydać na jego leczenie kilka tysięcy. Klienci pytają wówczas, co mają zrobić. Powinniśmy gromadzić wszystkie faktury za leczenie oraz dokumentację lekarską i najlepiej zgłosić się do adwokata w celu uzyskania pomocy prawnej, bo sprawy cywilne z tytułu rękojmi za sprzedaż zwierząt są dosyć skomplikowane i stosunkowo świeże jak na nasze sądownictwo, a zdecydowana większość tych spraw dotyczy właśnie chorób genetycznych psów zakupionych z pseudohodowli. Pamiętajmy, że liczy się czas, od stwierdzenia wady mamy rok, aby skorzystać z naszych uprawnień wynikających z rękojmi – dodaje mecenas Topczewska.
Czemu psy z pseudohodowli są tanie?
Z czego wynika tak niska cena w pseudohodowlach? – Chodzi o obniżenie kosztów produkcji. Nie patrzy się na warunki, w jakich utrzymywane są suki. Traktowane są one jak maszynki do rodzenia. Suki rodzą tyle razy, ile razy mają cieczkę. Nie ma przerw, rodzą suki bardzo młode i bardzo stare. Często dochodzi do chowu wsobnego – wyjaśnia Topczewska.
To jeszcze nie wszystko. Okazuje się, że bardzo często pseudohodowcy przy cesarskich cięciach nie korzystają nawet z pomocy weterynarza, przeprowadzają je sami. Często też zwierzęta pozbawione są jakiejkolwiek opieki lekarskiej, a wydawane szczenięta są zarobaczone i niezaszczepione.
Co musisz wiedzieć kupując psa?
Pseudohodowla – sprawdź, co musisz wiedzieć, by nie kupić psa od pseudohodowcy.
- Musisz mieć prawo obejrzeć cały teren hodowli. W przypadku pseudohodowli klienci najczęściej nie są wpuszczani na teren albo pokazuje im się jedno pomieszczenie. A co najważniejsze powinieneś pojechać do hodowcy i zobaczyć psa osobiście, zwłaszcza matkę oraz cały miot szczeniąt.
- Powinieneś poprosić o rodowód matki i ojca, aby sprawdzić przodków szczenięcia.
- Poproś o wgląd do karty przeglądu miotu oraz książeczki zdrowia szczenięcia. Dzięki temu sprawdzisz, czy szczenię ma szczepienia i zostało odrobaczone.
- Spisz umowę z hodowcą.
Prowadzenie pseudohodowli oraz znęcanie się nad zwierzętami to przestępstwa. Należy niezwłocznie powiadomić o tym policję, ewentualnie najbliższą organizację zajmującą się pomocą zwierzętom.
autor: Kinga Czernichowska